Oglądałam jakiś czas temu program o pracy ludzi w Chinach. Ekipa, która robiła program została zaproszona do fabryki, w której produkowano „markowe” ubrania. Nie byłoby w tym nic w tym zadziwiającego gdyby nie fakt, że dostali oni szczegółowe wytyczne o co wolno, a o co nie pytać ludzi pracujących w tej korporacji. Jak się w późniejszym czasie okazało prawa ludności Chin są nadal bardzo ograniczone. Wielu ludzi żyje na granicy ubóstwa jednak nie można się skarżyć. Jedną rzeczą, która mnie wyjątkowo poraziła było ogrzewanie hal produkcyjnych, a właściwie jego brak. Temperatura w tamtym rejonie spadała wczesnym rankiem do 3 stopni Celsjusza. Mimo tego nawet jedna osoba się nie martwił jak inni ludzie mają w takich zobowiązaniach pracować. Dosłownie przeciwnie, zabraniano im nakładania rękawiczek na zmarznięte ręce wyłącznie dlatego, żeby nie poniszczyli materiału używanego do szycia ubrań. To co było pokazane w tym filmie było przerażające. Pomimo tego, że fabryka nie funkcjonowałaby bez siły roboczej, jaką byli kobiety i mężczyźni ludzie, nie mieli oni odwagi postawić się pracodawcy. Wychowanie w szacunku do pracy nie umożliwia tym ludziom przejmować się o szacunek dla samego siebie. Taki model życia byłby w Europie nie do przyjęcia. Niestety w Chinach są to częste praktyki, które pozbawiają osób godności swojej, jednak dają im pieniądze i możliwość wyżywienia rodziny.
|
|